Kraina marzeń - Nicholas Sparks - recenzja




Nicholas Sparks jest cenionym pisarzem, który specjalizuje się w romansach. Wiele jego książek doczekało się adaptacji filmowych, a „Kraina marzeń" to kolejny hit autora.

Z pozoru historia, którą zna każdy - dwoje młodych ludzi, którzy niespodziewanie się w sobie zakochują. Jedno z nich, młody farmer, Colby, to utalentowany muzycznie, jednak wiecznie zapracowany mężczyzna, który decyduje się na urlop na słonecznej Florydzie. Poznaje tam charyzmatyczną Morgan Lee, córkę dobrze prosperujących lekarzy, z niesamowitym głosem. Są z dwóch zupełnie różnych światów, a połączyła ich miłość do muzyki. Razem tworzą następne piosenki i z każdym kolejnym dniem zatracają się w sobie nawzajem. Jednak kiedy przychodzi moment wyjazdu, stają przed ciężką decyzją. Nie mogąc wiedzieć, co niesie ze sobą przyszłość, zadają sobie pytanie, czy ich miłość będzie w stanie przetrwać wszelkie przeciwności losu.

Natomiast setki kilometrów dalej toczy się całkowicie inna historia. Kobieta desperacko próbuje ochronić synka, dokładnie analizując każdy kolejny krok. Z dotychczasowego domu, Beverly zabrała zaledwie kilka najpotrzebniejszych rzeczy, a miłość do dziecka jest jedynym, co jeszcze trzyma ją przy życiu.

Kiedy myślimy, że już nic nie może nas zaskoczyć, a bohaterzy będą żyć długo i szczęśliwie, następuje zaskakujący zwrot akcji, przez który nie można oderwać się od książki.

Mimo iż osobiście nie przepadam za romansami, ten wciągnął mnie bez reszty, głównie za sprawą wątku Beverly. Gorąco polecam wszystkim, którzy szukają przyjemnej lektury na deszczowe wieczory.






Natalia







Książka wydana przez



Komentarze