Nieznajoma z Sekwany - Guillaume Musso - recenzja




Guillaume Musso jest autorem siedemnastu bestsellerów, od dziesięciu lat utrzymującym się na pierwszym miejscu listy najpopularniejszych francuskich pisarzy. Debiutował w 2001 r. thrillerem „Skidamarink”, doskonale przyjętym przez krytykę. Druga powieść, „Potem...”, zainspirowana wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem, rozpoczęła jego spektakularną międzynarodową karierę. Łączny nakład jego powieści - przełożonych na 42 języki - przekroczył 35 milionów egzemplarzy. Kluczem do sukcesu Musso jest łączenie wątków miłosnych, kryminalnych i czasami fantastycznych. „Nieznajoma z Sekwany” to najnowsza powieść autora łącząca ze sobą dwa gatunki – thriller oraz literaturę obyczajową.

Główna bohaterka, kapitan Roxane Montchrestien, została tymczasowo przeniesiona do Agencji do Spraw Niekonwencjonalnych. Ten oddział początkowo zajmował się sprawami, których policja kryminalna nie była w stanie racjonalnie wyjaśnić. Właśnie tego typu zdarzenie miało miejsce po objęciu przez bohaterkę stanowiska. Roxane dowiedziała się o incydencie dotyczącym młodej kobiety wyłowionej z Sekwany, zaraz po tym postanowiła rozpocząć śledztwo na własną rękę. Dziewczyna była podobno zagubiona oraz nie potrafiła odpowiedzieć na żadne z pytań zadawanych przez lekarzy. Niestety, zanim główna bohaterka dociera do szpitala, kobieta znika. Jednak pozostawiona próbka DNA pozwala ustalić jej tożsamość. Okazuje się, że to Milena Bergman, niemiecka pianistka, która zginęła w katastrofie lotniczej ponad rok temu. W tym momencie cała sprawa się komplikuje oraz staje się coraz bardziej podejrzana.

Jak można być jednocześnie martwym i żywym? Jak niewinne, działające w dobrej mierze kłamstwa mogą doprowadzić do tragedii? Jaką rolę w tej sprawie może pełnić jeden z mitologicznych bogów greckich?

Powieść zawiera ciekawe opisy przyrody i miasta, którym jest Paryż oraz różne porównania, które dodatkowo pomagają wczuć się w klimat utworu. Język autora jest prosty, a samą książkę czyta się z łatwością. Autor zamieścił wiele głębokich i życiowych cytatów na początkach rozdziałów, co bardzo mi się podobało.

Naprawdę fascynuje mnie to, jak Roxane potrafi szybko łączyć fakty i brać pod uwagę nawet te najbardziej absurdalne dowody. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, co było miłym zaskoczeniem. Utwór wydawał mi się trochę chaotyczny, gdy wspominane były zarówno nowe postacie, jak i trudne nazwy ulic. Podobała mi się przedstawiona historia oraz pomysł na nią, jednakże mam wrażenie, że nie został wykorzystany cały jej potencjał.





Aleksandra A.





Książka wydana przez



Komentarze