Kwarantanna - Wytske Versteeg - recenzja




Zaczynając „Kwarantannę”, nie oczekiwałam niczego nadzwyczajnego. Ot, kolejna najzwyklejsza opowieść o ludziach próbujących odnaleźć się w nowych katastroficznych realiach. Banalna, przewidywalna powieść o bohaterze, który, pomimo przeciwności losu, cały czas prze naprzód, gotowy do poświęceń dla większego dobra. Jak bardzo się zdziwiłam, gdy zrozumiałam, że Wytske Versteeg podeszła do historii z drugiej strony, tworząc naprawdę interesujące dzieło.

Główny bohater — Tomas Augustus — ceniony chirurg plastyczny jest jedną z niewielu osób, którym udało się przeżyć, kiedy jego kraj sparaliżowała zakaźna śmiertelna choroba. Szczerze mówiąc, już od pierwszych stron powieści zaczęłam pałać do głównego bohatera pewną niechęcią, choć bardzo mnie zaintrygował. Pomyślałam sobie wtedy, że nie patrzę na prawdziwego człowieka, a zaledwie na jego imitację. Tomas był zimną i cyniczną postacią, starającą się naśladować innych, wręcz ich kopiować. Uczył się ludzkich gestów, reakcji, emocji, jakby sam nie był zdolny do takich naturalnych odruchów. Dla niektórych może to stanowić ogromny minus, jednak, moim zdaniem, to najlepszy element książki. Uwielbiam śledzić losy bohaterów, którzy doświadczają wyobcowania. Nie pasują do otaczającego ich świata oraz nie potrafią się w nim odnaleźć. Udają ludzi, choć w rzeczywistości wcale się nimi nie czują. Dzięki temu stwarzają wokół siebie otoczkę tajemnicy i fascynacji, a my pragniemy poznać ich przeszłość, aby dowiedzieć się, co dokładnie nimi kieruje.

Tomasa nie obchodzili zmarli, nie przejmował się żadnymi wartościami czy moralnością. W końcu czasy się zmieniły i każdy myśli wyłącznie o sobie, więc w jakim celu przejmować się innymi? Od początku żył w izolacji oraz kłamstwie, dlatego szybko przystosował się do pandemicznych realiów. Nawet poznając jego przeszłość lub widząc zainteresowanie dużo młodszą Marią, wciąż wątpimy w jego szczerość. Zadajemy sobie pytania: „Czy taki potwór naprawdę jest w stanie kochać?”, „Czy można mu współczuć?”. Tak to wyglądało z mojej perspektywy, toteż do samego końca nie wiedziałam, jak mam na niego spoglądać.

Podsumowując, uważam, że „Kwarantanna”, choć wymagająca oraz w gruncie rzeczy dość pesymistyczna, jest zdecydowanie warta polecenia. Każdy powinien ją ocenić z własnego punktu widzenia, ponieważ wszyscy inaczej patrzymy na świat i kierujemy się odmiennymi wartościami, dlatego książka ta będzie miała dla nas różne znaczenie. Dodatkowo, powieść jest krótka, ale wciągająca i może prowadzić do kilku ciekawych refleksji.




WL
 
 



Książka wydana przez



Komentarze