Stacja Tokio Ueno - Yu Miri - recenzja

„Stacja Tokio Ueno"
autorstwa Yu Miri to książka wydana przed Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach „Serii z Żurawiem". Choć autorka ma w swoim dorobku 7 książek, jest to jedyna jej pozycja, która została przetłumaczona na język polski. Trudno się dziwić, że to właśnie na nią trafiło, gdyż odzwierciedla ona jej zaangażowanie w pamięć historyczną o kataklizmach jakie miały miejsce w Japonii. Książka zalicza się do literatury obyczajowej. Opowiada ona o Kazu, mężczyźnie, który trafia do Tokio w ramach pracy nad budową obiektów sportowych na Igrzyska Olimpijskie z 1964 roku. Choć urodził się w roku, w którym urodził się Cesarz, jego życie nigdy nie było wspaniałe. Było przepełnione bólem i doskwierała mu ogromna samotność. Od czasu, gdy przyjechał do stolicy, zaczyna tracić bliskich. Po katastrofie w 2011 roku, na krótko staje się bezdomnym, gdyż jego żywot kończy śmierć. Teraz jego duch odwiedza park przy Stacji Ueno, wielkie siedlisko bezdomnych, aby na nowo przypomnieć sobie troski za czasów życia.

Zdecydowanie intrygująca jest sama postać, naszego bohatera. Od początku swojego życia, boryka się z problemem braku pieniędzy. Zresztą nie tylko on, ponieważ autorka pokazuje nam inną Japonię, Japonię pełną biedy i bezrobocia.

A jaka jest książka w moim odczuciu? Cóż mam mieszana uczucia. Bardzo podobają mi się tematy, jakie autorka porusza. Opisuje każdy etap z życia, wyjaśnia zawiłe wątki i wprowadza retrospekcje, co uwielbiam. Jednak ciężko mi było przebrnąć przez tę lekturę. Choć jest ona krótka, to dłużyła mi się okropnie. Uważam, że mocna 3 w skali od 1 do 5, jest słuszną oceną.

Jest to pozycja dla osób lubiące treści: o kulturze innych państw, o tematach, które poruszają tematy ponadczasowe, mają delikatny zarys historyczny.






Wiola





Książka wydana przez



Komentarze