Zabójczy wirus - Alex Kavy - recenzja

"Zabójczy wirus" Alex Kavy
to jedna z tych książek, które czyta się w jeden wieczór. Ma krótkie rozdziały, jest raczej nie za długa i ma dynamiczną akcję, która zaczyna się już od pierwszych stron. 

Do FBI trafia przesyłka z pogróżkami. Terrorysta, który ją wysłał, mówi o broni biologicznej, która ma być tytułowym zabójczym wirusem. Widzimy więc wyraźną korelację między aktualną sytuacją na świecie i tematyką książki. Dodaje to autentyczności i mnie przynajmniej to zafascynowało. Siedząc w samotnej kwarantannie, czułam aktualność tematyki książki i powagę sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie. 

Walka z wirusem (jak doskonale wiemy z własnego doświadczenia i wydarzeń ostatnich miesięcy) jest bardzo trudna i wymaga delikatności. Pomysł na wysyłkę wirusa w przesyłkach wydaje się genialny. Czytając książkę w napięciu czekamy na dalszy ciąg wydarzeń i odpowiedzi na pytania, które pojawiły się kilka rozdziałów wcześniej. Jedyne, co mi się nie spodobało to to, że bohaterowie byli przedstawieni dość pobieżnie, co sprawiło, że na początku troszkę gubiłam się kto jest kim i o kogo chodzi. Czułam się trochę jakbym czytała którąś z kolei część serii, jakbym nie znała jakiejś ważnej historii dotyczącej bohaterów. Uczucie to jednak minęło po paru rozdziałach spędzonych z nimi.

Po skończeniu swojej przygody z tą historią czułam niedosyt. Zdecydowanie sięgnę jeszcze po jakąś powieść napisaną przez tę autorkę.




M.K., lat 17



Książka wydana przez Wydawnictwo



Komentarze