Właśnie przeczytałam książkę „Pamiętnik więzienny". Jest to lektura o sporej dawce emocji, ale zacznę od początku.
Artur Ligęska był znanym w naszym kraju trenerem personalnym i założycielem klubów fitness. Popadł jednak w długi, stracił firmę, życie osobiste też się mu załamało, zaczął zatracać się w nałogach. Wyjazd do Dubaju na dwuletni kontrakt wydawał się drugim otwarciem i wielką szansą na nowy początek. Ligęska chciał jako doradca biznesowy i trener personalny zarobić na długi i zacząć wszystko od nowa. I tak na początku było. Przez pierwsze miesiące wszystko idealnie się układało. Zaprzyjaźnił się nawet z synem szejka i tutaj zaczyna się jego koszmar... Jak sam po czasie przyznaje, że zgubiła go niewiedza, chyba też naiwność w kontaktach z ludźmi o innej całkiem kulturze i mentalności. Jego przyjaźń, empatia, chęć niesienia pomocy zostały odebrane zupełnie inaczej.
Przy próbie opuszczenia Dubaju, został zatrzymany, a później aresztowany. Długo nie stawiano mu żadnych zarzutów. Trafił najpierw do aresztu Bur Dubai, a później do więzienia As-sadr na pustyni. W sumie w większości w izolacji, w nieludzkich warunkach, które nam w XXI wieku nie mieszczą się w głowie, spędził 13 miesięcy. Długo nie stawiano mu żadnych zarzutów, a gdy to zrobiono, były bezpodstawne.
Artur Ligęska padł ofiarą chorej miłości szejka. Tylko dzięki pomocy polskich ambasadorów, mediów, polityków i organizacji międzynarodowych został po wielu miesiącach w końcu uniewinniony i uwolniony. Dziś w Polsce dochodzi do siebie nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Swoistą terapię stanowią książki „Inna miłość szejka" i „Pamiętnik więzienny". Autor bardzo szczerze i bezpośrednio opisuje swoją codzienność więzienną. Stany emocjonalne w tych strasznych warunkach, kiedy nie wiedział, dlaczego się tam znalazł, ile czasu w nich spędzi i czy kiedykolwiek je opuści. Stała izolacja, bicie, gwałty, brak podstawowych środków do egzystowania choćby odpowiedniej ilość wody, jedzenia, lekarstw, brak kontaktu z prawnikiem, bliskimi. Od szaleństwa, poddania się i śmierci ratowała go wiara w Boga, codzienna modlitwa, ćwiczenia fizyczne, narzucenie sobie rygoru, silny charakter.
Nie jest to łatwa książka ani prosta. Opis sytuacji, w której znalazł się autor, bulwersuje i szokuje. Bogaty, nowoczesny kraj, a dzieją się w nim takie rzeczy. Książa nie ma na celu, jak podkreśla Ligęska, oczernia Dubaju, ale zachęcić do odrobienia lekcji o arabskiej kulturze i mentalności tak bardzo odmiennej od naszej.
P.P.
Książka wydana przez
Komentarze
Prześlij komentarz