Noc, kiedy umarła - Jenny Blackhurst - recenzja

Czytając „Noc, kiedy umarła” czułam bardzo duże ilości sprzecznych emocji. Jako że autorkę książki, Jenny Blackhurst, już znałam, byłam pozytywnie nastawiona do lektury. „Tak cię straciłam” jej autorstwa przeczytałam w jeden dzień i wprost nie mogłam oderwać się od lektury. Z „Nocą, kiedy umarła” z początku było tak samo, ale później coś się popsuło, nie jestem do końca pewna co. Być może to „Dziady” Adama Mickiewicza czy „Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olgi Tokarczuk czytane równolegle do niej sprawiły, że zupełnie przestałam cieszyć się, widząc tę książkę na biurku. Zdecydowanie na minus zadziałała trochę przeciągana akcja. Szczerze powiedziawszy, czytając ostatnie rozdziały, wciąż miałam wrażenie, że czytam wstęp. Brakowało mi punktu kulminacyjnego, czegoś, co sprawi, że ta książka zapadnie mi w pamięć na długie lata. 

Historia opowiada o młodej kobiecie, która wkrótce po wyjściu za mąż popełnia samobójstwo, jeszcze podczas trwania przyjęcia weselnego. Oczywiście wszyscy są wstrząśnięci, przejęci, nie rozumieją, co mogło skłonić Evie do tego czynu. Na główny plan wychodzi jej najlepsza przyjaciółka Rebecca, która ponoć wie, dlaczego doszło do tej strasznej tragedii. Nie mówi jednak o tym głośno, dowiadujemy się tego od narratora. Później przez dłuższy czas doświadczamy retrospekcji z perspektyw różnych bohaterów, które układają się w pełną historię.

Przyznam szczerze, liczyłam na coś innego, równie mocnego, jak w „Tak cię straciłam”. Tu niestety nie wiem, czy autorce zabrakło pomysłu, czy weny, ale niestety już od mniej więcej połowy książki domyślałam się, jak cała opowieść się skończy, a ostatni rozdział jedynie potwierdził moje przekonania.

Ogólnie, patrząc na wszystko z perspektywy czasu, książka zdecydowanie nie była najgorszą, jaką czytałam, ale niestety była przeciętna. A szkoda, bo naprawdę miała duży potencjał...

 
M.K., lat 17 




Książka wydana przez Wydawnictwo

https://www.wydawnictwoalbatros.com
 

Komentarze