Dziwna pogoda - Joe Hill - recenzja

Joe Hill to znany i popularny pisarz w Ameryce, w tej chwili też coraz bardziej w Polsce. I powodem tego jest nie tylko pokrewieństwo ze Stephanem Kingiem, ale i świetne pióro. Miałam możliwość przeczytać jego trzy powieści i byłam pod wrażeniem. Tym razem sięgnęłam po zbiór 4 nowel pod wspólnym tytułem „Dziwna pogoda". Jak sam pisarz zaznacza, powstawały one przez kilka lat, chciał sprawdzić się w mniejszej formie (jego powieści liczą po 700 stron) „Takie historie chce się połknąć w czasie jednego, dwóch posiedzeń. Chce się, żeby zacisnęły człowiekowi rękę na gardle".

Pierwszym opowiadaniu „Zdjęcie” pewien nastolatek odkrywa dziwny aparat i jeszcze dziwniejszego właściciela sprzętu. Po zrobieniu zdjęcia wymazuje on bezpowrotnie ludzkie wspomnienia. Co zrobi z tą wiedzą? W kolejnym opowiadaniu „Naładowany” mężczyzna, którego wszyscy biorą za bohatera, okazuje się zupełnie innym człowiekiem. Jak skończy się skok ze spadochronem dla nieszczęśliwie zakochanego Aubrey w „Wniebowziętym"? Co się stanie, gdy z nieba, zamiast deszczu zaczną padać wielkie ostre gwoździe? Dowiecie się czytając "Deszcz". Historie zostały wzbogacone ilustracjami różnych artystów.

Autor ma rację, nowele czyta się szybko, bo człowiek musi dowiedzieć się jak to się skończy. Najbardziej spodobała mi się druga nowela, gdzie zobrazowano słabość Amerykanów do broni. To właściwie thriller nie horror ze świetnym zakończeniem.

Choć sama wolę dłuższe opowieści, bardziej rozbudowane wątki i bohaterów, mogę z czystym sumieniem polecić lekturę „Dziwnej pogody".




M.M., lat 16



Książka wydana przez Wydawnictwo



Komentarze