Noc kota, dzień sowy: Zamek Cieni – Marta Kładź-Kocot - recenzja

Zacznijmy może od autorki. Marta Kładź-Kocot jest doktorem nauk humanistycznych, zajmuje się głównie analizą stylów pisania różnych znanych twórców m.in. Stanisława Lema, Johna Ronalda Reuela Tolkiena i Andrzeja Sapkowskiego.

Książka jest osadzona w klimatach fantasy, mamy tutaj czasy przypominające te średniowieczne, czarodziejów, dworskie intrygi i temu podobne. To wszystko bardzo przypomina nam klasyki gatunku np. "Władcę Pierścienia" lub "Wiedźmina", a styl pisania bardzo przypomina styl Sapkowskiego, jest prosty, unika bycia zbyt poetyckim i ogólnie dobrze się go czyta. Sama historia zawiera mnóstwo elementów, przy których można wywrócić oczami i pomyśleć „No nie, znowu to samo”, lecz na szczęście jest też trochę takich naprawdę oryginalnych oraz naprawdę nieprzewidywalnych.

Mamy dwójkę kochanków, do tego czarodziejów, którym nie wolno być razem. Ehh..., trochę już było tej zakazanej miłości, jednak tutaj jest to rozegrane w na tyle interesujący sposób, że doczytałam tę książkę do końca, chcąc poznać ich historię. Mamy też wspomniane wyżej gry dworskie, oczywiście nieprzyćmiewające naszego pierwszoplanowego romansu, mamy też czas by poznać to uniwersum, miasta, historię i tym podobne, choć szczerze mówiąc momentami otrzymujemy tych informacji za dużo oraz w dość nieporadny sposób, lecz i tak można wczuć się w klimat tego świata.

Podsumowując, jak lubicie "Wiedźmina", to ta książka jest dla was, a jeśli kręcą was historie miłosne podszyte magią i intrygami, to też przeczytajcie.




Ania, lat 15



Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze