Gra miłości - Huntley Fitzpatrick - recenzja

Huntley Fitzpatrick - amerykańska autorka wielu książek. Zadebiutowała powieścią „Moje życie obok”, gdzie znajdziemy imiennie tych samych bohaterów co w „Grze miłości”, ale te dwie historie oprócz zbieżności imion nic więcej nie łączy.

Książka ta zdecydowanie należy do tych na zimowe wieczory, kiedy to po całym dniu ciężkiej pracy fizycznej, jak i umysłowej pragniemy chwilowego wytchnienia i zatracenia się w pięknej historii dwojga pozornie różnych młodych ludzi.

Tim Mason – siedemnastoletni chłopak, który mogłoby się wydawać, życie ma przed sobą. Niestety to nie ten typ. Tim jest młodym alkoholikiem i nałogowym palaczem. Kilka miesięcy przed osiągnięciem pełnoletności dostaje ultimatum, bogatego ojca -biznesmena. Ma on zachowywać się jak dorosły, zerwać z nałogiem, najnormalniej w świecie żyć jak zwykły człowiek, który zaraz wejdzie w świat dorosłych, jeżeli nie dotrzyma danego słowa, ojciec odetnie go od pieniędzy i fundusz przeznaczony na jego studia zostanie przeznaczony na jego siostrę bliźniaczkę.

Natomiast Alice Garett to najstarsza z rodzeństwa, przyszła pielęgniarka, dziewczyna, która ma na głowie całe swoje młodsze rodzeństwo, ponieważ jej matka spędza większość czasu w szpitalu u ojca Alice. Ta młoda dziewczyna jest w stałym związku, który niestety nie daje jej tyle szczęścia ile powinien. Myślę, że można ją określić jaką dojrzałą i odpowiedzialną młodą kobietę.

No faktycznie, coś tutaj nie gra, dwoje totalnie różnych osób, o skrajnie różnym zachowaniu i podejściu do życia ma coś łączyć? Owszem, miłość jest nieprzewidywalna. Na początku Alice jest w związku i nie interesuje się przyjacielem swojego młodszego brata. Nie myśli o nim jako o partnerze na życie, tylko jako „intruzie”, który zamieszkał w pokoju nad garażem, gdzie ona chciała urządzić swoją przestrzeń. Pała ona opiekuńczością do Tima i nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego rodzina go skreśliła. Buty do biegania, plastry nikotynowe, wspólna kolacja czy to będzie początek czegoś nowego?

Ta opowieść pokazuje, że z każdej sytuacji jest wyjście. Czasami w tym najgorszym momencie naszego życia, kiedy już dotykamy dna, pojawia się mała iskierka (jaką tutaj jest Alice), jest to znak, że warto iść do przodu i się nie poddawać. Uczucie jest w stanie wygrać z każdymi przeciwnościami losu. Pomimo popełnianych błędów, chwilowych załamań we dwoje łatwiej przejść przez wichurę, jaką jest życie każdego młodego człowieka.


Ducky, lat 18


Książka wydana przez

http://www.zysk.com.pl/


Komentarze