Kiedy w szkolnej bibliotece zobaczyłam książkę pt. „Siła wiary” i kiedy przeczytałam jej opis, uznałam, że to książka nie dla mnie. Jednak kiedy wróciłam za kilka dni, znów zobaczyłam tę książkę.. Postanowiłam zaryzykować…
Autorką jest Sandra Orzelska. „Siła wiary” jest jej debiutancką powieścią, którą zaczęła pisać w wieku trzynastu lat. Teraz ma siedemnaście lat i jest moją rówieśniczką. Kiedy dowiedziałam się o tym, trochę mnie to zniechęciło, gdyż zazwyczaj czytam powieści napisane przez dojrzałych pisarzy z dorobkiem. Momentami było mi naprawdę bardzo ciężko przebrnąć przez lekturę, a momentami pochłaniałam ją i zanim się obejrzałam miałam na boku kilkadziesiąt kartek.
Książka zaskoczyła mnie pod względem gatunku. Zaczęło się dość fantastycznie – odwiedziliśmy sen głównej bohaterki – lecz potem przenieśliśmy się do realnego świata i to w nim przez większość czasu pozostawaliśmy. Niemniej jednak, główni bohaterowie byli ludźmi „z nie z tego świata”. Wątek fantastyczny, jednak cały czas był gdzieś w tle obecny.
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Rose. Na co dzień jest zupełnie zwyczajną nastolatką. Jednak w nocy przenosi się do krainy snu i spotyka się z przystojnym Damonem. I to nie jest zwykły sen. Ona rzeczywiście w nim uczestniczy i wpływa na ciąg jego zdarzeń. Pewnego dnia w ogródku znajduje medalion. Po kilku dniach w jej szkole zjawia się chłopak. Chłopak z jej snu. Tylko, że ona nie wie, że to on. Jej dawne sny zostały wymazane. Damon jednak poznaje ją i próbuje wszystkiego, by dziewczyna sobie go przypomniała. Rose nie jest mu obojętna. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, dziewczyna zostaje oskarżona o zabójstwo, staje się pośmiewiskiem, prawie ginie w pożarze. Dostaje osobistego ochroniarza, przystojnego Nicholasa. Dziewczynę cały czas wspierają przyjaciele…, ale czy na pewno przyjaciele? Czy można im ufać?
Równocześnie Damon próbuje odnaleźć przyczynę wymazania snów Rose. Jest bardzo zdeterminowany, dla niej mógłby nawet zabić. Nawiązuje kontakt ze swoją matką, która była uznana ze zmarłą. Jej pomoc może być wiążąca dla całej sytuacji.
W powieści występuje wiele bohaterów, nie wszystkim można ufać, nie wszyscy są przyjaźnie nastawieni do głównych bohaterów. Szukają zemsty za wydarzenia z przeszłych lat.
Jak to się w ogóle stało, że chłopak ze snów znalazł się w realnym świecie? Czy uda mu się znaleźć przyczynę zaniku pamięci Rose? Kto czyha na życie dziewczyny i dlaczego? O co tu w ogóle chodzi? Tego wszystkiego dowiecie się czytając książkę Sary Orzelskiej.
Przyznam szczerze, pomysł na historię, dość oryginalny. Momentami jednak nie wszystko było do końca dopracowane. Brakowało mi tu podziału na rozdziały, był to po prostu jeden długi tekst.
Myślę, że książka może spodobać się młodzieży i mniej wymagającym czytelnikom.
Autorką jest Sandra Orzelska. „Siła wiary” jest jej debiutancką powieścią, którą zaczęła pisać w wieku trzynastu lat. Teraz ma siedemnaście lat i jest moją rówieśniczką. Kiedy dowiedziałam się o tym, trochę mnie to zniechęciło, gdyż zazwyczaj czytam powieści napisane przez dojrzałych pisarzy z dorobkiem. Momentami było mi naprawdę bardzo ciężko przebrnąć przez lekturę, a momentami pochłaniałam ją i zanim się obejrzałam miałam na boku kilkadziesiąt kartek.
Książka zaskoczyła mnie pod względem gatunku. Zaczęło się dość fantastycznie – odwiedziliśmy sen głównej bohaterki – lecz potem przenieśliśmy się do realnego świata i to w nim przez większość czasu pozostawaliśmy. Niemniej jednak, główni bohaterowie byli ludźmi „z nie z tego świata”. Wątek fantastyczny, jednak cały czas był gdzieś w tle obecny.
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Rose. Na co dzień jest zupełnie zwyczajną nastolatką. Jednak w nocy przenosi się do krainy snu i spotyka się z przystojnym Damonem. I to nie jest zwykły sen. Ona rzeczywiście w nim uczestniczy i wpływa na ciąg jego zdarzeń. Pewnego dnia w ogródku znajduje medalion. Po kilku dniach w jej szkole zjawia się chłopak. Chłopak z jej snu. Tylko, że ona nie wie, że to on. Jej dawne sny zostały wymazane. Damon jednak poznaje ją i próbuje wszystkiego, by dziewczyna sobie go przypomniała. Rose nie jest mu obojętna. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, dziewczyna zostaje oskarżona o zabójstwo, staje się pośmiewiskiem, prawie ginie w pożarze. Dostaje osobistego ochroniarza, przystojnego Nicholasa. Dziewczynę cały czas wspierają przyjaciele…, ale czy na pewno przyjaciele? Czy można im ufać?
Równocześnie Damon próbuje odnaleźć przyczynę wymazania snów Rose. Jest bardzo zdeterminowany, dla niej mógłby nawet zabić. Nawiązuje kontakt ze swoją matką, która była uznana ze zmarłą. Jej pomoc może być wiążąca dla całej sytuacji.
W powieści występuje wiele bohaterów, nie wszystkim można ufać, nie wszyscy są przyjaźnie nastawieni do głównych bohaterów. Szukają zemsty za wydarzenia z przeszłych lat.
Jak to się w ogóle stało, że chłopak ze snów znalazł się w realnym świecie? Czy uda mu się znaleźć przyczynę zaniku pamięci Rose? Kto czyha na życie dziewczyny i dlaczego? O co tu w ogóle chodzi? Tego wszystkiego dowiecie się czytając książkę Sary Orzelskiej.
Przyznam szczerze, pomysł na historię, dość oryginalny. Momentami jednak nie wszystko było do końca dopracowane. Brakowało mi tu podziału na rozdziały, był to po prostu jeden długi tekst.
Myślę, że książka może spodobać się młodzieży i mniej wymagającym czytelnikom.
Komentarze
Prześlij komentarz