RDS220 - Jeżozwierz, SoulPetem - recenzja płyty



  [Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=quA1f_HzeXc]

Pluje szesnastkami, przekaz rozsadza serca, pętla ciężka jak ruch panzer pułku... 

Porównać stylówkę Jeżozwierza do toczącego się walca, to zbyt delikatne określenie. Buldożer - niewiele lepsze. Rap Jeżozwierza jest czołg rozjeżdżający kolejne ofiary podczas burzy piaskowej... Ale po kolei.
Płyta RDS220 to kooperacja pomiędzy wspomnianym już warszawskim MC Jeżozwierzem, oraz SoulPetem - skądinąd jednym z najlepszych polskich producentów, który ma już na koncie nagrywki z najbardziej znanymi raperami ze Stanów. RDS220 to nazwa sowieckiej bomby atomowej - i takie właśnie zniszczenie sieje ta EPka na głośnikach.

Dużą robotę odwalają tu podkłady Pete'a. Po raz kolejny pokazał, że jest w czołówce i wcale nie zamierza z niej odchodzić. Ciężkie, mocarne bębny i charakterystyczny szum, tony szumu samplowanego winylu, dające wrażenie burzy piaskowej. Powolne, brudne, zakurzone, toczą się jak forteca i pierwszy lepszy raperzyna nie okiełznałby ich na pewno.


Jeżu, mając słuszny wzrost i masę, jest z wyglądu niezłym bydlakiem - i jak wygląda, tak rapuje. Wcale nie skłamałbym, mówiąc, że ma najbardziej charakterystyczną stylówę w polskim rapie. Niski, zachrypnięty głos, akcentowane "RR", mówione gardłowo "H" i powolne tempo czynią z niego niezłego artylerzystę na bicie. Efektu dopełniają mocne, bezpośrednie, nieraz brutalne linijki, vide "Surowizna, rozbieranie tuszy tasakiem, nie zamykaj oczu, tniemy tym rapem składnię". Twóczość Jeża często jest nazywana militarnym rapem, co nie oznacza, że zamyka się w kręgu działań wojennych. Tracki dotykają m.in. kwestii chlania i tego, co robi ono z ludźmi. Mówią o społeczeństwie - które jest kontrolowane i żyje jak bezmyślne zombie. Oceniają ludzi - fałszywych, zepsutych, krytykują ćpunów, puszczające się dziewczyny czy chłopaków chodzących po osiedlu z nożami. To wszystko z oczu dorosłego już chłopa, który może i już wiele widział, ale siwieje, gdy widzi zezwierzęcenie ludzi, społeczną znieczulicę i wyniszczające się młode pokolenia.


Koślawe kukły suną korytarzami korporacji, skostniałe trupy ładują pod wiatami dzienne dawki..

Nie każdemu EPka Jeżozwierza i SoulPete'a przypadnie do gustu. Ci jednak, którzy lubią ciężki, wojenny klimat i wersy miażdżące czaszkę jak obuch - poczują się jak w domu. Płytka, choć składa się raptem z 7 utworów, jest mocarna i długo nie schodzi z głośników. Gdyby ktoś chciał narzekać na być może zbyt mało finezji... Pozostaje mi zacytować Jeża: Wulgarne?Wytrawne chcesz rapy, cieciu?




                                                                               Kamil Barski, lat 18


Darmowy, oficjalny, legalny download albumu: http://skwer.org/downloads/rds220.zip

Komentarze