Na temat "Posłańca" przeczytałam jedną opinię, która spowodowała, że od razu zapragnęłam przeczytać tę książkę, mimo że "Złodziejka książek" tego samego autora stoi już długo na mojej półce i jeszcze nie zebrałam się, żeby ją przeczytać.
Ed jest młodym chłopakiem, który pewnego dnia znajduje się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Czy aby na pewno? Na pewno, to diametralnie zmieni się jego życie, gdy pewnego dnia zobaczy w swojej skrzynce na listy kartę do gry, na której są zapisane trzy adresy. W ten oto sposób Ed zostaje poniekąd zmuszony, aby zostać "posłańcem".
Jestem absolutnie zachwycona tą książką! Jest po prostu fantastyczna. Często zdarza się powieść, która chwyci mnie za serce, ale patrząc na to, że ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu na czytanie, ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam książki, które trzymają w napięciu do samego końca. Książki, które niosą ze sobą jakieś głębsze przesłanie. Bez wątpienia taką powieścią jest właśnie "Posłaniec" Markusa Zusaka. Chociaż tło tej powieści zdaje się być lekko szare i ponure, bo przecież życie wydaje się częściej takie aniżeli kolorowe, daje się odczuć, że gdzieś w głębi tli się iskierka szczęścia, która niebawem stanie się prawdziwym ogniskiem. To jest właśnie jedna z wielu rzeczy, które urzekły mnie w tej książce.
Przechodząc do bohaterów, uwielbiam Eda. Ten chłopak jest żywym dowodem na to, że bycie przeciętnym zależy tylko od nas. Sami jesteśmy sobie winni, jeżeli nie robimy nawet drobnych rzeczy, które sprawiłyby, że stalibyśmy się wyjątkowi. Nie potrzeba do tego ani bogactwa, ani wysokiej pozycji w społeczeństwie. Czasami wystarczą nawet małe gesty, które kogoś uszczęśliwią. To kolejna rzecz, za którą uwielbiam "Posłańca". Za to, że daje nadzieję. Za to, że uświadamia, że każdy z nas może być bohaterem, tą wyjątkową osobą, która w oczach innych jest w stanie góry przenosić.
Oczywiście z wielką przyjemnością polecam. Uwierzcie mi, naprawdę warto sięgnąć po taką lekturę. Na pewno się nie zawiedziecie, a możecie z niej bardzo wiele wynieść.
Ed jest młodym chłopakiem, który pewnego dnia znajduje się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Czy aby na pewno? Na pewno, to diametralnie zmieni się jego życie, gdy pewnego dnia zobaczy w swojej skrzynce na listy kartę do gry, na której są zapisane trzy adresy. W ten oto sposób Ed zostaje poniekąd zmuszony, aby zostać "posłańcem".
Jestem absolutnie zachwycona tą książką! Jest po prostu fantastyczna. Często zdarza się powieść, która chwyci mnie za serce, ale patrząc na to, że ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu na czytanie, ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam książki, które trzymają w napięciu do samego końca. Książki, które niosą ze sobą jakieś głębsze przesłanie. Bez wątpienia taką powieścią jest właśnie "Posłaniec" Markusa Zusaka. Chociaż tło tej powieści zdaje się być lekko szare i ponure, bo przecież życie wydaje się częściej takie aniżeli kolorowe, daje się odczuć, że gdzieś w głębi tli się iskierka szczęścia, która niebawem stanie się prawdziwym ogniskiem. To jest właśnie jedna z wielu rzeczy, które urzekły mnie w tej książce.
Przechodząc do bohaterów, uwielbiam Eda. Ten chłopak jest żywym dowodem na to, że bycie przeciętnym zależy tylko od nas. Sami jesteśmy sobie winni, jeżeli nie robimy nawet drobnych rzeczy, które sprawiłyby, że stalibyśmy się wyjątkowi. Nie potrzeba do tego ani bogactwa, ani wysokiej pozycji w społeczeństwie. Czasami wystarczą nawet małe gesty, które kogoś uszczęśliwią. To kolejna rzecz, za którą uwielbiam "Posłańca". Za to, że daje nadzieję. Za to, że uświadamia, że każdy z nas może być bohaterem, tą wyjątkową osobą, która w oczach innych jest w stanie góry przenosić.
Oczywiście z wielką przyjemnością polecam. Uwierzcie mi, naprawdę warto sięgnąć po taką lekturę. Na pewno się nie zawiedziecie, a możecie z niej bardzo wiele wynieść.
Komentarze
Prześlij komentarz