Jedwabnik - Robert Galbraith (J. K. Rowling) - recenzja

J.K. Rowling, znana na całym świecie autorka sagi o czarodzieju Harrym Potterze postanowiła zaskoczyć swoich oddanych czytelników i ponownie zadebiutować. W 2012 roku do księgarni trafiła jej pierwsza detektywistyczna powieść „Wołanie kukułki”, a w 2014 kontynuacja serii „Jedwabnik”.

Cormoran Strike, prywatny detektyw, a jednocześnie główny bohater „Jedwabnika” nabrał wiatru w żagle. Po spektakularnym sukcesie, który zapewnił sobie dzięki rozwikłaniu zagadki morderstwa supermodelki, jest na ustach całego miasta. Nowo zdobyta popularność sprawiła, że do jego niewielkiej agencji zgłasza się coraz więcej klientów. Jedną z nich jest kobieta, która prosi Cormorana o odnalezienie swojego męża. Nieszczęśnik wyszedł z domu i słuch o nim zaginął. Zaginiony Owen Quine, niespełniony pisarz, miał właśnie wydać powieść swego życia. Z pozoru prosta sprawa zaczyna się komplikować, gdy okazuje się, że Owen został brutalnie zamordowany, a morderstwo opisał we własnej w książce, którą czytało zaledwie kilka osób.

Nawet z pozoru banalne historie maja niebanalne zakończenia. Tak właśnie jest w przypadku tej książki. W moim odczuciu „Jedwabnik” to dobra historia detektywistyczna, ale tylko dobra. Pomimo niezwykłego talentu autorka niczym nie zaskakuje. Wątki detektywistyczne mieszają się z prywatnymi perypetiami Cormorana, co ubogaca książkę. Trudno ocenić, czy Rowling chciała w ten sposób sprawdzić swoje możliwości pisarskie, czy był to tylko sprytny chwyt marketingowy. Jedno jest pewne – gdy okazało się, że Robert Galbraiht nie istnieje, książka stała się bestsellerem. Mimo to żegnam się z tą serią i detektywem Cormoranem.


Jola, lat 18


Książka wydana przez Wydawnictwo Dolnośląskie

Komentarze