J.D. Salinger (1919-2010) to amerykański pisarz, któremu rozgłos przyniosła jedyna, opublikowana w 1951 roku, powieść „Buszujący w zbożu”. Przetłumaczoną ja na wszystkie języki świata w około sześćdziesięciu pięciu milionach egzemplarzy. Znalazła się także na liście stu najlepszych anglojęzycznych książek XX wieku. Obecnie jest pozycją obowiązkową wśród lektur licealnych i szkół wyższych w krajach anglojęzycznych. Jednak na samym początku powieść ta wzbudziła wiele kontrowersji w Stanach Zjednoczonych, gdyż zawierała kontrowersyjne treści, jak na przykład wulgaryzmy czy wątki o charakterze seksualnym.
Głównym bohaterem książki jest nastolatek, szesnastoletni Holden Caulfield. Poznajemy go w niezbyt sprzyjających okolicznościach – właśnie został wyrzucony z prestiżowej szkoły średniej Pencey Prep w Pensylwanii. Holden nie przykładał się do nauki i nie zaliczył czterech z pięciu przedmiotów obowiązkowych. Jego położenie nie jest godne pozazdroszczenia, ponieważ zbliża się koniec semestru. Wszyscy uczniowie powrócą do domu na święta bożonarodzeniowe, a rodzice Holdena dowiedzą się o kolejnym niepowodzeniu swojego syna. Podminowany sytuacją, a także dodatkowo rozdrażniony kłótnią ze współlokatorem, postanawia uciec ze szkoły i wrócić samotnie do rodzinnego Nowego Jorku.
Muszę przyznać, że zanim przeczytałam książkę, zastanawiało mnie dlaczego znalazła ona aż tylu czytelników na całym świecie. Akcja powieści nie jest bardzo rozbudowana – buntowniczy nastolatek błąka się przez kilka dni po mieście. Odwiedza dobrze znane mu miejsca. Spotyka się z dziewczyną, dzwoni do znajomych, myśli o rodzinie. Jest samotny. Czuje się niezrozumiany. Nie wie jak ma wyglądać jego przyszłość ani nie ma na nią sprecyzowanych planów. Jego dylematy podzielają młodzi ludzie na całym świecie. Jednak sposób narracji, a zwłaszcza język, którym posługuje się główny bohater sprawiają, że książka jest wciągająca, a opisana historia wydaje się zbyt krótka i zdecydowanie ponadczasowa.
Głównym bohaterem książki jest nastolatek, szesnastoletni Holden Caulfield. Poznajemy go w niezbyt sprzyjających okolicznościach – właśnie został wyrzucony z prestiżowej szkoły średniej Pencey Prep w Pensylwanii. Holden nie przykładał się do nauki i nie zaliczył czterech z pięciu przedmiotów obowiązkowych. Jego położenie nie jest godne pozazdroszczenia, ponieważ zbliża się koniec semestru. Wszyscy uczniowie powrócą do domu na święta bożonarodzeniowe, a rodzice Holdena dowiedzą się o kolejnym niepowodzeniu swojego syna. Podminowany sytuacją, a także dodatkowo rozdrażniony kłótnią ze współlokatorem, postanawia uciec ze szkoły i wrócić samotnie do rodzinnego Nowego Jorku.
Muszę przyznać, że zanim przeczytałam książkę, zastanawiało mnie dlaczego znalazła ona aż tylu czytelników na całym świecie. Akcja powieści nie jest bardzo rozbudowana – buntowniczy nastolatek błąka się przez kilka dni po mieście. Odwiedza dobrze znane mu miejsca. Spotyka się z dziewczyną, dzwoni do znajomych, myśli o rodzinie. Jest samotny. Czuje się niezrozumiany. Nie wie jak ma wyglądać jego przyszłość ani nie ma na nią sprecyzowanych planów. Jego dylematy podzielają młodzi ludzie na całym świecie. Jednak sposób narracji, a zwłaszcza język, którym posługuje się główny bohater sprawiają, że książka jest wciągająca, a opisana historia wydaje się zbyt krótka i zdecydowanie ponadczasowa.
Jola, lat 18
Książka wydana przez Wydawnictwo Albatros
Komentarze
Prześlij komentarz