Zaćmienie - Marta Magaczewska - recenzja


Marta Magaczewska to polska pisarka pochodząca z Gliwic. Studiowała filologię romańską na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu. Jakiś czas spędziła we Francji, pracując jako tłumacz, przewodnik, a także opiekunka do dzieci. Stamtąd też przywiozła tło dla "Zaćmienia".

Marius Geert przyjeżdża do bretańskiego miasta Dieppe, które pamięta jeszcze ze swoich dziecięcych lat. Piękno surowego morza zdaje się oczarowywać - postać siedząca na głazach, w głębi dzikiej plaży nie zauważa nadchodzącego przypływu. Na szczęście, w porę, zostaje uratowana przez Mariusa. Lydia - tajemnicza kobieta o wielkich, smutnych oczach, zaintrygowała matematyka do tego stopnia, że postanawia podróżować z nią przez francuskie mieściny, podejmując próby dotarcia do jej ciemnego wnętrza. I uratowania. Przed samą sobą.

Jak bardzo, ten krótki opis nie oddaje "Zaćmienia". Jak bardzo banalny się wydaje. Nie można przecież opowiedzieć w kilku zdaniach o złożoności przeżyć człowieka, który widzi świat inaczej i samotnie zmierza ku ciemności. Odbicie prawdziwej miłości, bezinteresownej, opartej na lęku i niepewności.

Wszystko dzieje się na terenie Bretanii, dawniej uważanej za wrota zaświatów. Podziwiamy wraz z bohaterami okoliczne zabytki. A wszystko w formie opowieści, do nieznajomego, historii, która zmienia.

Polecam tę książkę wszystkim, dla których liczy się więcej niż tylko akcja. Dla liczących się z przeżyciami innych, ciekawych ludzkiej natury oraz odchyłów od powszechnie przyjętej normy. Jedna z najbardziej poruszających powieści jakie miałam okazję czytać.

 

                                                                           Tenshi, lat 18




                             Książka wydana przez Wydawnictwo

http://www.jankawydawnictwo.pl/

Komentarze