Ostatnia z rodu Stanfieldów - Marc Levy - recenzja

 


Marc Levy to jeden z najchętniej czytanych francuskich autorów. Sprzedane zostało ponad 40 milionów jego książek. W tej opowieści skupił się na tym, co mogą zrobić z człowiekiem tajemnice rodzinne oraz jaki mają wpływ. Chęć dowiedzenia się, jak było naprawdę, jest silniejsza niż wszystko inne. Historia dziennikarki wciąga już od pierwszej strony!

Książka „Ostatnia z rodu Stanfieldów” to bardzo interesująca opowieść o Ealnor-Rigby. 35-letnia dziennikarka z Londynu, pracująca dla National Geographic, zeszłej wiosny pochowała matkę. Pewnego dnia, po powrocie z Kostaryki, znajduje w skrzynce tajemniczy anonimowy list. Kto mógł go wysłać i po co? Anonim napisał w nim, że jej matka, znana przez nią jako pełna energii i kochająca swoją rodzinę kobieta, nie jest taka, jak jej się wydaje. Będąc w ciąży z nią i jej bratem bliźniakiem, uczestniczyła w morderstwie. Czy jest możliwe, że ta kobieta mogła się tego dopuścić? Może ktoś zażartował sobie z niej? Tylko kto? Nic nie wskazywało, że był to żart... Czy kryminalna przeszłość matki wpłynie na główną bohaterkę? Praktycznie taki sam list otrzymuje George Harrison, stolarz, który zamieszkuje Cantons-de-l’Est w Quebecu. Również są oskarżenia dotyczące jego matki.

Ta dwójka nigdy o sobie nie słyszała, nie mają pojęcia, kim jest druga osoba. Co mają ze sobą wspólnego te dwie kobiety? Dlaczego twórca anonimów wyznacza im spotkanie w tym samym miejscu, a dokładnie - w porcie w Baltimore? Czemu jest to taką tajemnicą, że mają zakaz mówienia o tym komukolwiek? Jakie zamiary ma anonim?

Jest to książka godna przeczytania. Polecam każdej osobie, która potrafi zrozumieć, że życie nie jest idealne i tajemnice są odwiecznym problemem w naszym życiu.





S.P.J.





Książka wydana przez



Komentarze