Seans spirytystyczny - Sarah Penner - recenzja



Sarah Penner jest Amerykańską autorką mieszkającą na Florydzie z mężem i jamnikiem Zoe. „Seans spirytystyczny” to jej druga powieść. Napisała także książkę „Zaginiona apteka”, która została wydana w kilkunastu językach.

„Seans spirytystyczny” to mieszanka thrilleru i horroru oraz nutki romansu, która od samego początku trzyma czytelników w napięciu. Paryż i Londyn XIX wieku, duchy, intrygi, seanse spirytystyczne, gotyckie klimaty… Kto nie chciałby przeczytać takiej powieści? Cała historia zaczyna się od seansu opuszczonym zamku na obrzeżach francuskiej stolicy. Biorą w nim udział dwie główne bohaterki opowieści, medium Vaudeline D’Allaire oraz jej uczennica - Lenna Wickes. Młoda kobieta postanowiła pobierać u niej nauki, aby odkryć tajemnicę śmierci jej ukochanej, młodszej siostry. W czasie tego wieczoru Vaudeline otrzymuje pilne zawiadomienie, co zmusza ją do wyjazdu do Londynu. Podczas kilkudniowego wyjazdu, kobiety zagłębią się w mroczną tajemnicę morderstwa oraz zaryzykują własnym życiem, aby wkroczyć do prowadzonego przez samych mężczyzn, Londyńskiego Towarzystwa Spirytystycznego.

Książka jest napisana w sposób idealnie opisujący XIX wiek. Autorka świetnie zawarła w niej zainteresowanie okultyzmem, rozwijające się w tamtych czasach. Niestety udało mi się zauważyć parę błędów w tekście, ale nie przeszkadzały mi aż tak bardzo, dzięki szybkości, z jaką mknęłam przez opowieść o tych dwóch silnych kobietach, niebojących się postawić męskiemu społeczeństwu. Nie umiałam oderwać się od czytania. Podobało mi się także, że Vaudeline, jedno z niewielu damskich medium, osiągnęła sławę w Londynie i innych miastach, na taką skalę. Pokazało to, że wystarczy uwierzyć w siebie i swoje umiejętności, aby wspiąć się na szczyt. Wielkim zaskoczeniem dla mnie było także napisanie książki z dwóch perspektyw, Pana Morley’a (w pierwszej osobie) i Lenny Wickes (w trzeciej osobie).

Książka ta bardzo mi się podobała. Wiem, że to tak proste słowa, ale po prostu takie są moje odczucia. Lektura pozwoliła mi zanurzyć się w świat inny niż wszystkie. Urzekł mnie także poziom wiedzy autorki o wszystkich tych okultystycznych „sprawach”. Sarah Penner nie tylko popisała się znajomością różnych sztuczek stosowanych przez ludzi w tamtych czasach, ale także dokładnie opisywała wszystkie seanse, a na końcu nawet zawarła przepisy na wiktoriańskie poczęstunki pogrzebowe.

Ta pozycja na pewno zostanie na długo w mojej głowie i moim sercu. Tak samo, jak Vaudeline D’Allaire i Lenna Wickes. Jeżeli interesują was takie mroczne klimaty nie wyobrażam sobie, że nie sięgniecie po książkę „Seans spirytystyczny”.

„Niechaj Bóg zlituje się nad nieszczęśnikiem, który ośmieli się stanąć na drodze mściwego medium…”




N.K.




Książka wydana przez



 

Komentarze

  1. Bardzo mądra i trafna recenzja ,zachęcająca do przeczytania tej powieści,Brawo Nina.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz