A gdyby tak ze świata zniknęły koty? - Genki Kawamura - recenzja



Książka ta chodziła mi po głowie już od dawna, a gdy w końcu po nią sięgnęłam, nie spodziewałam się, że wciągnie mnie bezgranicznie i nie będę mogła się od niej oderwać.

Autor przedstawia nam historię pewnego młodego listonosza. Mieszka on wraz ze swoim kotem Kapustkiem i wiedzie całkiem zwyczajne życie. Gdy pewnego dnia stan jego zdrowia znacznie się pogarsza, zupełnie nie przewiduje, co na niego czeka.

Mężczyzna dostaje diagnozę i wyrok w jednym – kompletnie nie dociera do niego, że może nie dożyć chociażby następnego tygodnia. Gdy pogrąża się we własnych myślach, zjawia się u niego diabeł z ciekawą propozycją. W ten sposób zaczyna się tydzień walki o każdy dzień życia w zamian za usuwanie ze świata wybranych przez demona rzeczy.

„A gdyby tak ze świata zniknęły koty?” może być lekką, niezobowiązującą lekturą, jak i tematem do głębszych rozważań i wyzwalania w nas wielu życiowych refleksji. Wbrew pozorom, cieszę się z sięgnięcia po nią dopiero teraz – mam wrażenie, że aby morał niektórych dzieł faktycznie został w nas na długie lata, trzeba po prostu dojrzeć i ta książka jest tego przykładem.

Pomimo średnio zadowalającego zakończenia, mogę szczerze polecić tę pozycję – bardzo szybko się ją czyta, momentami rozbawia, by za chwilę wycisnąć z nas łzy wzruszenia. Na pewno nie nudziłam się, czytając ją.




Natalia B.

 

 

Książka wydana przez

 



Komentarze