Mężczyzna w brązowym garniturze - Agatha Christie - recenzja

Nie ma osoby, która nie słyszałaby o postaci Herkulesa Poirot, najpopularniejszego detektywa od czasów Sherlocka Holmesa. Autorka tworzy niesamowite, trzymające w napięciu do samego końca, kryminały. Jest mistrzynią tego gatunku literackiego. Nie na darmo została nazwana "królową zbrodni”.

Zuchwała kradzież drogocennych klejnotów, przypadkowa śmierć w wyniku nieszczęśliwego wypadku, niezwykła rola całkiem zwyczajnej stacji londyńskiego metra, wreszcie ponura zbrodnia dokonana w położonym na odludziu domu - wszystko to łączy się ze sobą w niezwykły sposób, a kluczem do rozwiązania skomplikowanej intrygi jest niewielka karteczka, która trafia w ręce Anny Beddingfeld. Od tej pory jej życie nie będzie już takie jak dotychczas.

Nie ukrywam , że podchodziłam do niej sceptycznie. Uwielbiam książki pani Agathy i uwielbiam detektywa Poirota. Tutaj go nie było, jednak postać Anny Beddingfeld okazała się równie wspaniała. Zuchwała, inteligentna i ciekawa świata dziewczyna chcąca za wszelką cenę dopiąć swego.

Jeśli chodzi o język jest prosty i zrozumiały, jak zawsze w książkach Agathy Christie. Książka napisana jest z humorem. Nie znajdziemy w niej jakże zbędnych i nużących nadmiernych opisów krajobrazu.

Wątek trzyma w napięciu do samego końca. Niestety muszę się przyznać, że długo miałam drobny problem ze znalezieniem winnego. Samo zakończenie nie było tak wielkim zaskoczeniem. Całość jednak jest niesamowitą przygodą zarówno dla bohaterki jak i dla czytelnika.

Książka jest dla każdego. Kryminalna opowieść z mnóstwem zagadek, wspaniałym klimatem i krajobrazem. Nie zabraknie w niej również wątku miłosnego.



Jezierska Aleksandra, lat 20




Książka wydana przez Wydawnictwo Dolnośląskie

Komentarze