Bezduszna - Gail Carriger - recenzja

Natrafiłam na reklamę tej książki w pewnym magazynie fantastycznym. Opis od razu przykuł moją uwagę, więc zamówiłam ją już tego samego dnia. Okładka przedstawiająca damę, tak przed trzydziestką, ubraną w wiktoriańską suknię i trzymającą wymyślną parasolkę w dłoni także mi się spodobała. Zapowiadało się więc na ciekawą przygodową lekturę z nutką romansu w tle.


Kto ma już dość opowiadań o wampirach i wilkołakach powinien na tym etapie zakończyć czytanie recenzji. W tej lekturze będzie ich od grona.
''- Jak to możliwe, panno Tarabotti, iż zastaję panią w centrum każdego zamieszania?''


XIX-wieczna Anglia, okolice Londynu. Nasza główna bohaterka, Alexia Tarabotti, jest samotną, wykształconą kobietą żyjącą z włoskim temperamentem odziedziczonym po ojcu. Jednak ciekawsze jest to, że… nie posiada duszy. Ale to nie przeszkadza jej ani w przyjaźni z kontrowersyjnym wampirem, ani w pakowaniu się w coraz to nowe kłopoty (nierzadko ku irytacji Lorda Maccona, przystojnego i nieco porywczego alfy). A przygód będzie rzeczywiście co nie miara. W późniejszych tomach Alexia odwiedzi nie tylko Anglię, ale też Szkocję i Włochy. Niekiedy z własnej chęci, kiedy indziej z przymusu…
"Bezduszna”, „ Bezzmienna”, „Bezwstydna” i  „Bezgrzeszna” to debiutancki cykl książek Gail Carriger. I z tego co mi wiadomo ciągle powstają nowe tomy, a nawet ich komiksowe adaptacje. Stylizowany język z początku może trochę przeszkadzać, ale zdecydowanie nadaje klimat całej serii. Lekturę polecałabym przede wszystkim przedstawicielkom płci pięknej… Panowie, oczywiście, też mogą po nią sięgnąć, ale pewnie przyjmą ją z mniejszym entuzjazmem.


Urszula Kempa, lat 17

Książka wydana przez Wydawnictwo

Komentarze