Wyjątkowy dzień - Annie-Dauphine Julliand - recenzja


Po książkę „Wyjątkowy dzień” sięgnęłam z lekką obawą. Czy jeden dzień może się różnić od innych tak bardzo żeby napisać o nim książkę? Otóż tak. Annie-Dauphine Julliand w swojej kolejnej książce opowiada o tym dniu, a także o całym swoim życiu.

„Wyjątkowy dzień”
to 29 lutego. Dzień, który możemy przeżywać raz na cztery lata, ale czy tylko to jest niezwykłego w nim? Dla Annie-Dauphine i jej rodziny oznacza coś jeszcze, urodziny jej córki Thais. W wieku dwóch lat zachorowała na leukodystrofię metachromatyczną, ciężką chorobę układu nerwowego. W tym roku kończyłaby 8 lat. Jest to szczególny dzień dla matki, jak i całej rodziny. O swojej córce pamięta każdego dnia, ale urodziny są tak samo ważne jak rocznica śmierci, stara się ją uczcić. Śmierć córki Thais to nie koniec kłopotów zdrowotnych jej rodziny, to dopiero początek. Annie-Dauphine zmaga się z trudnościami losu.

Książka Annie-Dauphine Julliand to nie tylko opowieść o jednym dniu, to streszczenie całego życia autorki, w którym każda chwila jest wyjątkowa. Uczy nas, że nie można oskarżać Boga o cierpienie, ale trzeba dziękować za każdą chwilę. Ukazuję jak ważne jest otoczenie bliskich, ich pomoc i zrozumienie w tych ciężkich chwilach.

Z całą pewnością polecam wszystkim książkę „Wyjątkowy dzień”. Jest to wzruszająca opowieść o miłości, przyjaźni i niesamowita lekcja szczęścia.

                                                                                      Magda, lat 18

Książka wydana przez 

https://www.swietywojciech.pl/

Komentarze