Westerplatte - Jacek Komuda

Po milionach słów i tysiącach prac poświęconych Westerplatte rodzi się pytanie o sens kolejnej publikacji. Co jeszcze można dodać, odkryć, analizować? Poza tym, książka Jacka Komudy jest dość obszerna, liczy około 500 stron, niektórych zapewne odstraszających…

Jednak, największe obawy znikają w miarę czytania pierwszych zdań. Pojawia się ciekawy tytuł pierwszego rozdziału, właściwie – rozdzialiku, bowiem autor podzielił całość na krótkie części, co dodatkowo ułatwia lekturę, daje możliwość chłonięcia jej dowolnymi fragmentami w różnych wolnych chwilach. Cząstki te posiadają nagłówki z konkretnymi informacjami – data, godzina, miejsce zdarzenia, a to czyni fabułę bardzo wiarygodną, nawet jeśli mamy świadomość, że nikt przecież do końca nie wie, jakimi słowami prowadzono dialogi i co naprawdę działo się w duszach obrońców.


Czytając kolejne strony, wchodzi się w świat przeżyć prawdziwych ludzi, żołnierzy mówiących codziennym językiem, czujących złość i sympatię, czasem przeżywających strach, ale w potrzebie zrywających się do działania, jakby nawet wbrew sobie dzielnych. Realistycznie i ciekawie zostali ukazani major Henryk Sucharski i kapitan Franciszek Dąbrowski oraz konflikt między nimi w sytuacji, gdy obaj walczą o to samo, a jednak różnice charakterów uniemożliwiają porozumienie. Widać słabości dowódcy, chociaż przerysowane, a także twardość zastępcy, który zaczyna dominować nad całą załogą. Podobnie „po ludzku” ukazane są postacie innych żołnierzy, dzięki czemu opisane sytuacje wydają się wiarygodne.


Warto też zwrócić uwagę na ciekawy zabieg autora – wprowadzenie licznych scen z udziałem Niemców. Narrator wchodzi między agresorów, patrzy ich oczami na Westerplatte i obrońców placówki. Rozmowy między nimi, ukazujące ich stosunek do Polaków, wydają się autentyczne, choć przecież wiadomo, że zostały wymyślone przez autora. Daje to okazję do szerszego spojrzenia na historię całej wojny.


Wbrew początkowym obawom dotyczącym objętości książki, czyta się ją bez znużenia. Język powieści jest żywy, zawiera wiele wyrażeń potocznych i określeń stanów emocjonalnych. Sporo jest wypowiedzi postaci, dzięki czemu akcja staje się wartka i czytanie nie męczy. Wszystko to zachęci, miejmy nadzieję, zwłaszcza młodych czytelników, którzy w epoce elektroniki często nie mają ochoty na opasłe tomy, a przecież powinni poznawać historię własnego kraju.






 


ZJ




Książka wydana przez



Komentarze