Chłopiec, który widział - Simon Toyne - recenzja

Simon Toyne angielski autor, który dla pisania porzucił dobrze płatną posadę w branży filmowej, by móc poświęcić się pisaniu książek. „Chłopiec, który widział” to drugi tom, z przewidziany pięciu o Salomonie Creedzie - tajemniczym mężczyźnie, nieprzeciętnie inteligentnym, ratującym ludzi w potrzebie.

W małym francuskim miasteczku zostaje brutalnie zamordowany żydowski krawiec Josef Engel. To od niego Salomon Creed miał się dowiedzieć, kim właściwie jest. Niestety przybył za późno. W niebezpieczeństwie jest teraz wnuczka krawca Marie-Claude i jej syn Leo. Salomon czuje, że musi chronić chłopca - niestety nie wie przed kim i dlaczego. W trójkę wyruszają w podróż nie tylko do miasteczka oddalanego kilka godzin jazdy samochodem, ale i w przeszłość, do czasów II wojny światowej, do obozu śmierci i czwórki ocalonych.

Muszę przyznać, że autor mnie zaskoczył, zwłaszcza końcówką. Sam Salomon okazuję się, że wcale nie jest taki kryształowy. Poruszono tu ciekawą kwestie dziedziczenia win i grzechów przodków. Czy ze zła może narodzić się dobro?


Powieść czyta się, jakby oglądało się film sensacyjny. Czytelnik nie spostrzega, kiedy pochłania te 500 stron. Książka dla osób lubiących akcje i tajemnice. Sama jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Salomona i z niecierpliwością czekam na kolejne części cyklu.



Kinga, lat 17


Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze