Mamo, to moje życie - Henry Cloud, John Townsend - recenzja

Poradnik to książka, po którą sięga coraz mniej osób. Ludzie wolą postępować zgodnie z własnymi przekonaniami i mają, rzecz jasna, do tego prawo. Korzyści wypływające z przeczytania rozdziałów pełnych rad są jednak niemałe. Zderzenie ze światopoglądem, szanowanymi wartościami, doświadczeniami, i nie tylko, zapewnia przeanalizowanie treści kartek dzieła Henry’ego Clouda i Johnego Townsenda.

Uważam, że książka, którą stworzyli porusza problemy dotyczące każdego. Ból z nich wypływający nie musi być odczuwany bezpośrednio przez osobę kupującą. Konflikt na płaszczyźnie matka – dorosłe dziecko jest niezwykle częsty, a wnioski wysnute po zapoznaniu się z „Mamo, to moje życie”, jeżeli nie muszą działać w teraźniejszości, mogą zaowocować w przyszłości lub zmienić spojrzenie w przeszłość.

Autorzy przedstawiają sześć typów matek (trafnie dostrzegają ich różnicowanie), opowiadają o sytuacjach i analizują je równo z czytelnikiem. Pokazują, że stosunki z matką mają wpływ na przyszłość, a opuszczenie domu rodzinnego nie będzie faktycznym opuszczeniem, jeżeli relacje między nią a dzieckiem nie były odpowiednie. Złe przyzwyczajenia z przeszłości mogą być kontynuowane, a toksyczność pewnych zachowań utrwalana. Książka pozwala uświadomić sobie, że rodzice są ludźmi mogącymi popełniać błędy i nie być ich świadomi; ukazuje, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na ich barkach. Jest przy tym niezwykle wyważona, nie można doszukać się w niej żadnych aktów obrazy czy stronniczości. Odpowiada na pytania, gdzie szukać miłości czy też jakie są potrzeby dziecka.

Treści w niej zawarte mogą być pomocne także w każdej innej próbie zawarcia bliższych relacji z drugą osobą. Henry Cloud i John Townsend tłumaczą, że kłopoty w związkach, pracy, uzależnienia i wiele innych problemów w życiu mogą być powiązane z tą osobą, od której się ono zaczęło.

Uważam ten poradnik za godny polecania jak i chwil poświęconych na jego przeczytanie.


PK, lat 18



Książka wydana przez


Komentarze