Szeptać - Hubert Fryc - recenzja

Hubert Fryc zadebiutował w 2014 roku opowiadaniem w „Nowej Fantastyce". „Szeptać” to jego pierwsza powieść. Już pracuje nad kontynuacją.

Książka opowiada o trzydziestoletnim Michale i jego rodzinie. Po śmierci dziadków wraca do ich domu na wsi, by uporządkować sprawy, posprzątać sypiący się dom. Przypadkiem na strychu wśród różnych szpargałów natrafia na swój stary walkman z kasetami. Jak się okazuje, są na nich nagrane opowieści dziadka Franciszka, dzięki którym Michał wraca wspomnieniami do wakacji spędzonych na wsi pod opieką babci Łucji i dziadka Franciszka...

„Szeptać” to podróż sentymentalna. Główny bohater-narrator wraca do swojego dzieciństwa, do domu dziadków na wsi, do czasów, które minęły bezpowrotnie wraz ze śmiercią seniorów i już nie wrócą. Jest to powieść dla ludzi lubiących nieśpieszne nasiąknięte nostalgią historie. Pokazuje jak ważna jest rodzina i dom. Podobały mi się bardzo klimatyczne opowieści dziadka Franciszka. Wieś i jej mieszkańcy z ich zwyczajami. Język jest pełen gwary, przez co lepiej możemy się wczuć w miejsce i czas przedstawiony.

Nie jest to książka dla osób lubiących szybką akcję, bo tutaj czas biegnie powoli. Szybciej odnajdą się tutaj czytelnicy w wieku Michała, którzy mają podobne doświadczenia. Ja nowość „Szeptać” bardzo polecam.




Edyta, lat 17





Za książkę dziękujemy księgarni internetowej






Komentarze