Recepta na miłość - Paula Roc - recenzja

W ostatnim czasie sięgnęłam po książkę „Recepta na miłość” autorstwa Pauli Roc. Głównym wyborem książki był z całą pewnością fakt, iż bohaterka to moja imienniczka, a także, że autorka przenosi nas do pięknej i malowniczej Barcelony.

Magda to młoda dziewczyna studiująca medycynę. Po ostatnich zawirowaniach w swoim życiu postanawia udać się do Hiszpanii na praktyki w tamtejszym szpitalu. Jednak nawet tam życie nie jest proste i w pierwszym momentach nowego etapu w życiu musi sobie poradzić z trudnościami. Poznaje w szpitalu Juana, z którym od razu się zaprzyjaźnia, ale również Roia, wścibskiego rezydenta dla którego traci głowę. Pierwszy dni w szpitalu są najgorsze, ale Magda skrywa pewną tajemnicę.

Książka opowiada o młodych stażystach, ich zawodowych jak i rodzinnych problemach. Największym atutem jej są historie opowiedziane każdego bohatera z jego strony, dzięki czemu możemy poznać go jeszcze bardziej i zrozumieć jego problemy, a także to że autorka ukazuje jak bardzo nasze losy są do siebie podobne. Uczy nas, że nie warto uciekać od problemów tylko należy się z nimi zmierzyć, a odwlekanie tego pogarsza sytuację. Pokazuje, że człowiek jest tylko człowiekiem i również popełnia błędy, ale sztuką jest się przyznać do nich przed samym sobą, jak i przed innymi. Muszę jednak przyznać, że brakowało mi elementów opisujących przepiękny krajobraz Barcelony, jednak mimo to gorąco polecam książkę. Czyta się ją jednym tchem. Idealna na chłodne zimowe wieczory.



Magda, lat 18



Książka wydana przez 


Komentarze