Alicja i lustro zombi - Gena Showalter - recenzja

Zaledwie trzy dni temu skończyłam "Alicję w krainie zombi". Mając pod ręką kolejną część, od razu zabrałam się za lekturę. Powiem, a raczej napiszę, tak: jest o wiele lepsza niż jej poprzedniczka.

Ali już wie, że na świecie istnieją potwory głodne duszy każdego człowieka. Wie, że to one zabrały jej ukochaną rodzinę. Wie też, jak z nimi walczyć. Życie powoli zaczyna się stabilizować. Uczucie między dziewczyną a Colem rośnie. Jednak pewnego dnia do grupy zabójców dołącza Gavin i Veronica. Ali dowiaduje się, że Veronica była niegdyś dziewczyną Cola, co już daje jej powód do zazdrości. Tym bardziej, że potencjalna rywalka zdaje się nie przejmować tym, że jej ex jest w stałym związku. Tymczasem Ali ma wizję z Gavinem w roli głównej. Cole nie jest z tego zadowolony. Zresztą Ali również... Ta i kolejne widzenia będą miały ogromny wpływ na dalsze wydarzenia.

Zombi nadal próbują atakować. Nieoczekiwanie Ali zostaje ugryziona przez Justina, który był zainfekowany. W dziewczynie rodzi się nowy duch. W jej ciele zaczyna żyć i człowiek, i zombi. Dowiaduje się o tym za każdym razem, gdy spojrzy w lustro...

Kiedy przeczytałam fragment, w którym Alicja spogląda w lustro i widzi siebie, ale zupełnie zmienioną, a ponadto jej odbicie zdaje się żyć własnym życiem, od razu przypomniał mi się pewien horror- "Lustra". Gdybym była na miejscu Ali, pewnie umarłabym ze strachu. To byłoby straszne. Spoglądać na siebie i widzieć upiora we własnym ciele...

Zdecydowanie o wiele bardziej podobała mi się ta część "Kronik Białego Królika". Jest bardziej wyrazista, więcej się dzieje. Wydaje mi się, że jest o wiele bogatsza w treść. Jest dużo więcej wciągającej akcji. Jest też sporo niespodzianek. Spodobało mi się to, że książka mniej przypomina takie typowe love story dla nastolatek. Oczywiście, wątek (a nawet wątki) miłosny odgrywa dużą rolę, ale jest mniej banalny. W zasadzie bohaterowie (nie tylko Ali i Cole) są w stanie zrezygnować z własnego szczęścia bycia razem po to, aby uchronić ukochanych przed złem. Trwa walka, w której wygraną jest miłość, ale na drodze do wspólnej radości mogą stanąć nie tylko przerażające zombi.

Tak, jak już wspomniałam, akcja jest o wiele bogatsza. Ali walczy o życie ze swoim alter ego, które daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Nagle pojawia się osoba, która zdaje się znać rozwiązanie problemu i może pomóc dziewczynie wrócić do dawnego życia. Jednak wszelkiego rodzaju przeciwności losu powodują, że spotkanie z tym człowiekiem odkłada się w czasie. Bardzo ciekawe jest też to, że obozie zabójców prawdopodobnie ktoś szpieguje. Pytanie tylko, kto?

Książka pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy tylko pojawi się następna część, muszę ją koniecznie przeczytać. Polecam.




Merry, lat 20




Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze