Niebo nad pustynią - Anna Łacina - recenzja

Po pierwszej przeczytanej książce, autorstwa pani Anny Łaciny, uznałam, że jeszcze nigdy nie czytałam tak dobrej, polskiej młodzieżowej książki. I to właśnie od tamtego momentu pani Łacina jest moją ulubioną polską autorką. Kiedy dowiedziałam się o nowej powieści „Niebo nad pustynią” wiedziałam, że muszę ją mieć jak najszybciej. Trochę zajęło mi zdobycie książki, ale w końcu w pierwszy wakacyjny tydzień zapoznałam się z lekturą. I powiem szczerze, różniła się ona od poprzednich powieści tej autorki.

Anna Łacina („Telefony do przyjaciela”, „Miłość pod psią gwiazdą”, „Dzika jabłoń”) to autorka serii bajek edukacyjnych, opowieści fantastycznych i powieści obyczajowych. Publikuje pod dwoma różnymi nazwiskami, jako Anna Zgierun (książki dla dzieci) i Anna Łacina (powieści obyczajowe).

Akcja zaczyna się w Polsce, by po kilkunastu stornach przenieść się do Egiptu. Tam poznajemy losy dwóch dziewcząt i dwóch chłopców. Anastazja – siedemnastolatka, która zbyt często opiekuje się swoim młodszym braciszkiem, a na nadgarstkach skrywa ślady z przeszłości. Klara – która zawsze ubiera się na czarno i zasłania większość swojego ciała, nawet w ciepłym Egipcie. Przyjechała tu, by dotrzymać towarzystwa swojej „zakręconej” babci. Damian – który nie może żyć bez telefonu i gier komputerowych. Albert – wydaje się być zbyt idealny, żeby był prawdziwy.

Ich drogi krzyżują się właśnie tu, w Egipcie. Gdzie przeżywają wiele wspólnych chwil, dobrych jak i złych. Wybucha między nimi wiele kłótni, pojawia się zazdrość, wyznania. I nie tylko te miłosne… Anastazja otwiera się przed Albertem, opowiada historię, która ciąży jej od prawie trzech lat. Klara, która uważa że jej życie jest porażką, prosi Alberta o wielką przysługę. Damian, który nie ma dostępu do komputera, postanawia „wbijać levele” w realu, bawiąc się uczuciami koleżanek. Razem z bohaterami przeżywamy wakacje w słonecznym Egipcie.

Po powrocie do Polski, każdy rozjeżdża się w swoją stronę. Anastazja i Damian do Torunia; Klara do Sosnowca, do swojego ojca, który całymi dniami siedzi przed komputerem, matki której nic nie interesuje i do młodszego rodzeństwa, które może liczyć tylko na nią; Albert do Bydgoszczy.

Po wycieczce w nastolatkach zachodzą diametralne zmiany. Anastazja postanawia otworzyć się przed rodzicami, zbliża się do Damiana. Klara zaczyna nosić kolorowe ubrania, i za wszelką cenę postanawia odnowić kontakt z Albertem. A Albert wyjeżdża na kolejne wakacje, żeby wykorzystać każdą chwilę.

Zakończenie jest inne niż bym się spodziewała… Sama autorka w podziękowaniach prosi by po żadnym pozorem nie zdradzać zakończenia powieści. Więc tego nie zrobię, bo nie miałoby to sensu. Sami musicie poznać losy czwórki polskich nastolatków, przeżyć z nimi kilkanaście wspaniałych przygód, poznać ich przeszłość i poznać zakończenie opisane przez autorkę.

Po przeczytaniu, miałam mieszane uczucia, musiałam przemyśleć parę sytuacji. Zdałam sobie sprawę, że trzeba doceniać daną nam chwilę, cieszyć się życiem, póki możemy. Jutro może nie nadejść.

Polecam tę książkę nastolatkom jak i dorosłym osobom. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Daje do myślenia. Pozwala też docenić swoje życie, bo mimo tego że ta historia do fikcja literacka, to pośród nas są osoby, może nawet nasi rówieśnicy, których życie „nie rozpieszcza”.



Weronika, 17 lat


Książka wydana przez


Komentarze