Postanowiłem przeczytać tę książkę, mimo że jestem mężczyzną - a może właśnie dlatego... Okazała się bardzo interesująca, ponieważ autorka posługuje się wieloma bardzo konkretnymi danymi i faktami, często zaskakującymi dla tzw. oglądaczy popularnych mediów. W miarę czytania coraz bardziej zaczynamy się zastanawiać, czy feministki naprawdę walczą o autentyczny szacunek dla kobiety i uznanie roli pań w życiu społeczno-politycznym. A może ambicja niektórych pań sprawia, że muszą zaistnieć...
Autorka obnaża dwulicowość wielu mediów i znanych ludzi, którzy je reprezentują. Wytyka wyraźne niezgodności, a nawet zafałszowania przemilczane przez kolorowe pisma i wpływowe stacje telewizyjne. W tzw. wielkim świecie (niby walczącym o prawa kobiet) nie wszystko jest tak piękne, jak głoszą hasła przedwyborcze...
Książka Magdaleny Żuraw może podobać się lub nie, ale na pewno jest warta poznania, gdyż przytacza liczby, fakty, cytaty itd., a nie posługuje się plotkami albo utartymi opiniami bez podawania argumentów. Pozwala czytelnikowi zestawić dane i sformułować swoją ocenę sytuacji. A po przeczytaniu nasuwa się pytanie: a może zostawimy kobiety w spokoju i pozwolimy im - tak po prostu - samodzielnie wybierać, decydować i zwyczajnie żyć bez wykorzystywania ich do rozgrywek politycznych, religijnych, medialnych i innych? Dlaczego feministki wątpią, że szara pani Kowalska nie potrafi wybrać dobrze dla siebie i swoich bliskich? Jakoś całkiem nieźle radziły sobie przez tysiące lat...
Autorka obnaża dwulicowość wielu mediów i znanych ludzi, którzy je reprezentują. Wytyka wyraźne niezgodności, a nawet zafałszowania przemilczane przez kolorowe pisma i wpływowe stacje telewizyjne. W tzw. wielkim świecie (niby walczącym o prawa kobiet) nie wszystko jest tak piękne, jak głoszą hasła przedwyborcze...
Książka Magdaleny Żuraw może podobać się lub nie, ale na pewno jest warta poznania, gdyż przytacza liczby, fakty, cytaty itd., a nie posługuje się plotkami albo utartymi opiniami bez podawania argumentów. Pozwala czytelnikowi zestawić dane i sformułować swoją ocenę sytuacji. A po przeczytaniu nasuwa się pytanie: a może zostawimy kobiety w spokoju i pozwolimy im - tak po prostu - samodzielnie wybierać, decydować i zwyczajnie żyć bez wykorzystywania ich do rozgrywek politycznych, religijnych, medialnych i innych? Dlaczego feministki wątpią, że szara pani Kowalska nie potrafi wybrać dobrze dla siebie i swoich bliskich? Jakoś całkiem nieźle radziły sobie przez tysiące lat...
ZJ
Książka wydana przez Wydawnictwa
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń