Konklawe - Robert Harris - recenzja

Na "Konklawe" zwróciłam uwagę, ponieważ trudno tego nie zrobić, kiedy zewsząd widać było reklamę tej książki. W tym czasie miałam też dylemat, co czytać i w końcu zdecydowałam się na ten właśnie tytuł zwłaszcza, że po opisie ta książka wydała mi się bardzo interesująca.

Umiera papież, którego poglądy budziły wiele wątpliwości i kontrowersji wśród duchowieństwa. Do Watykanu przybywają kardynałowie, aby wziąć udział w konklawe. Uprawnionych jest stu siedemnastu kardynałów, ale tuż przed samym rozpoczęciem pojawia się jeden mało znany, którego zmarły papież uhonorował w tajemnicy przed Watykanem.

Konklawe przewodniczy kardynał Lomeli. Po zamknięciu w Kaplicy Sykstyńskiej kardynałowie modlą się o dobry wybór następcy świętego Piotra. Wybór jednak nie jest prosty zwłaszcza, że na jaw wychodzą niewygodne fakty dotyczące pretendentów do papieskiego tronu. Kardynał Lomeli zaczyna tracić wiarę w swoje decyzje. Na domiar złego zachodzi obawa, że jeżeli wybór nowego biskupa Rzymu nie nastąpi dość szybko, pozycja kościoła spadnie jeszcze niżej...

Bardzo wciągnęłam się w tę historię. Uwielbiam takie intrygi. Szczególnie, jeśli takowych z każdą stroną jest coraz więcej i więcej. W tej książce uświadczyłam tego co nie miara. Często zdarzało mi się wytrzeszczać oczy ze zdziwienia, kiedy dowiadywałam się dość ciekawych informacji na temat niektórych kardynałów, jednak to, co najlepsze przytrafiło mi się na sam koniec lektury. Czytałam, czytałam, było przyjemnie, intrygująco, ale niektóre rzeczy, wydawało mi się, przewidziałam. Dotarłam do końcówki i pomyślałam, że było to do zgadnięcia, przyjęłam to spokojnie, a tutaj nagle autor zaskoczył taką informacją, że szczęka opadła mi do ziemi. To było naprawdę mocne.

Ta książka uświadomiła mi też, jak często wiara nie ma za wiele wspólnego z religią i rządzącymi nią prawami. Wydawałoby się, że reprezentanci duchowieństwa powinni być w zasadzie nieskazitelni, a zwłaszcza ci, którzy mają szansę zostać głową Kościoła katolickiego. Niestety, nierzadko mają na sumieniu gorsze grzechy, niż przeciętny człowiek. Mało tego, wszystko da się przecież zatuszować, zapomnieć i tym podobne szczególnie, jeżeli wie się, ile zapłacić i komu lub jaką wyświadczyć przysługę. Wydaje mi się, że nie tak powinno to wyglądać, ale hipokryzja była, jest i będzie wiecznie żywa i to przeważnie wśród tej części społeczeństwa... Z drugiej strony duchowni to też ludzie. Mają słabości i pokusy, którym czasami ulegają. Pytanie, czy potrafią przyjąć porażkę z pokorą i przyznać się do popełnionego błędu, czy też nie.

"Konklawe" jak najbardziej polecam. Jest to genialna książka, która wciąga od samego początku. Jeżeli lubicie intrygi, spiski, kontrowersje, to nic, tylko sięgnąć po nią i zacząć czytać. Akcja nie pozwala się oderwać, a momentami jest naprawdę zaskakująca. Idealna dla miłośników powieści z wątkiem religijnym, thrillerów i szybkiej akcji. Polecam.



Merry



Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze