Opowieści z Elektoronowego Lasu - Marek Nagrodzki - recenzja

Dzień, w którym Przykładny Obywatel Niedźwiedź zdaje sobie sprawę, że zabrakło jego ulubionego jedzenia - miodu i soli, odmienia jego życie. Mieszkaniec Elektronowego Lasu - miejsca, gdzie nic nie dzieje się zgodnie z jakimikolwiek regułami i gdzie wokół drzew krążą elektrony - wyrusza na poszukiwanie pożywienia, spotykając po drodze Krasnala Detonatora, Wrednego Dziada i wiele innych interesujących postaci.

 "Opowieści z Elektoronowego Lasu", debiut Marka Nagrodzkiego, to lekka lektura, po której przeczytaniu można od razu o niej zapomnieć i więcej do niej nie wracać. Jest krótka i zabawna, ma też ciekawe ilustracje, ale wydaje się nie przedstawiać sobą głębszych wartości. Widząc, że autor ma bogatą wyobraźnię - stworzył niesamowicie miejsce z fantastycznymi bohaterami, którzy przeżywają przedziwne przygody. 

"Opowieści z Elektornowego Lasu" mogą być dobrą książką na wieczór, ale nie jestem do nich przekonana. 


Nowhere Man, lat 18




Książka wydana przez


Komentarze