Czas żelaza - Angus Watson - recenzja

Powieść zadowoli głównie tzw. miłośników gatunku, wielbicieli historii połączonej (pomieszanej?) z legendą i baśnią. Autor zapowiada, że przedstawi prawdę o czasach poprzedzających rzymskie próby opanowania Brytanii. 

Najpotężniejszym władcą w opisywanej części wyspy jest Zadar, wyjątkowo okrutny wojownik bezlitośnie zabijający wszystkich, których uważa za jakiekolwiek zagrożenie dla swojego panowania. Jego żołnierze krwawo rozprawiają się z kobietami i dziećmi, a przeciwko tyranowi występuje dość dziwna para: skazana na śmierć łuczniczka z podległego mu oddziału oraz starzejący się żołnierz (Lowa i Dug). Reszty można domyślić się szybko - pogoń za buntownikami, potyczki i bitwy, sporo krwi, trochę potęgi druidów, niesamowite wyczyny bohaterów, wątek miłosny, tajemnicze dziecko o magicznej sile, a w finale pokonanie bezwzględnego króla - typowe składniki takich utworów.

Książka ma żywą, wciągającą fabułę, ale pojawiają się dość naiwne momenty, zwłaszcza gdy krwiożerczy i bezlitosny Zadar nagle rozczula się, snuje długie rozważania o swoich zamiarach ratowania Brytanii lub lituje się na dzieckiem. 


Fabuła powieści przypomina nieco grę komputerową z tłem fantasy albo film podobnego gatunku - dużo dynamiki, zmieniającego się tła i trochę antycznej podniosłości. Wprawdzie nie należy do dzieł o szczególnej wartości, ale można przeczytać, np. w ramach oderwania się od szarej rzeczywistości lub w chwili oddechu od poważniejszej literatury.




ZJ


Książka wydana przez






Komentarze