Nocny stróż - Piotr Rojewski - recenzja

Jednooki to druid samotnie mieszkający w lesie. Jego jedynym przyjacielem jest pies. Do czasu, kiedy w trakcie medytacji mistrzyni nakazała mu strzec pierwszej osoby, jaką zobaczy po przebudzeniu. No i oczywistym jest, że nie był to jego psi kompan. U boku Jednookiego pojawiła się waleczna półelfka Alia. Pokonując przeciwności losu idą razem przez świat, a zwykły obowiązek przemienia się w miłość.

Zaletą "Nocnego Stróża" jest historia, która, choć z pozoru banalna, wciąga w magiczny świat pełen tajemniczych istot. Co więcej, czyta się bardzo szybko, pozycja nie jest długa. No, ale styl. Niby wszystko w porządku, ale jakieś to okrojone, pozbawione polotu. Ta książka powinna być dwa razy dłuższa, ale opatrzona licznymi opisami świata, czego bardzo mi brakowało. Dialogi także mogłyby być bardziej rozwinięte. Ja rozumiem, że Jednooki to człowiek lasu, już nie pamięta jak się rozmawia, no ale to jest książka i tu się takich rzeczy nie czepiamy.

Sama więc nie wiem co o tym myśleć. "Nocnego Stróża" wypadałoby dopracować, bo sprawia wrażenie pisanego "na kolanie". Źle nie jest, ale zdecydowanie czegoś zabrakło.



Tenshi, lat 18



Książka wydana przez Wydawnictwo




     

Komentarze